Blog eKorki.pl
17 października 2021
Blog eKorki.pl: Wywiad z Adamem Papiorokiem

Naszym kolejnym rozmówcą jest Adam Papiorok, który jak większość z nas w młodym wieku zastanawiał się, czym się zająć po ukończeniu nauki. Będąc w szkole średniej sam uczęszczał na dodatkowe lekcje u korepetytora co pomogło mu w zdaniu matury. Przyczyniła się do tego Pani Ewa, którą serdecznie pozdrawiamy. Obecnie absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach z tytułem Magistra. Dziś udziela korepetycji z języka angielskiego i zdobył wiele pozytywnych rekomendacji od uczniów oraz ich rodziców. Pięcioletnia działalność pod nazwą „AP TALENTS Adam Papiorok” zbiera coraz większą ilość fanów oraz chętnych do podjęcia nauki u Adama. Wolny czas spędza ze swoją ukochaną, chociaż wyznał nam, że cierpi na brak wolnego czasu. Zagorzały wielbiciel sportu od najmłodszych lat, marzył o byciu sportowcem, ale los potoczył się inaczej. Rozmowę poprowadził Robert Nowak

Co sprawiło, że postanowiłeś zostać korepetytorem?

Ciężko podać jeden powód. W moim przypadku to był proces. Gdy skończyłem studia magisterskie ponad 8 lat temu, zastanawiałem się co dalej, w jakim kierunku powinno zmierzać moje życie zawodowe, stąd postanowiłem, że spróbuję udzielać korepetycji z języka angielskiego. Skończyłem studia w języku angielskim, a odkąd pamiętam, gdy nadarzyła się okazja to lubiłem moim kolegom czy koleżankom tłumaczyć i wyjaśniać podstawy różnych sportów, które jako dziecko czy nastolatek były bardzo ważną częścią mojego życia. Dodatkowo moje doświadczenie jako uczeń, który miał duże trudności z nauką języka angielskiego do pewnego momentu i sobie z nimi poradził. Te trzy czynniki spowodowały, że pomyślałem - „czemu nie spróbować”. To miało być tymczasowe rozwiązanie, ponieważ moje plany zmierzały całkiem w innym kierunku- moim marzeniem od zawsze była praca w sporcie. Dlatego po studiach skupiłem się na tym, żeby moje marzenia zrealizować, ale równolegle zajmowałem się nauczaniem języka angielskiego. W zasadzie to każdego dnia miałem wątpliwości czy nadaję się do tego, ale między innymi pozytywne opinie moich uczniów oraz ich rodziców a także postępy, które robili były twardymi dowodami, nad którymi nie mogłem przejść obojętnie. A do tego fakt, że towarzyszenie moim uczniom w rozwijaniu ich umiejętności w języku angielskim sprawiało mi radość i dawało satysfakcję, dopełnił dzieła. Dlatego w pewnym momencie swojego życia podjąłem decyzję, że chcę zostać korepetytorem na pełen etat i tym się zajmować zawodowo. Stąd decyzja by założyć firmę.

Opowiedz o początkach swojej działalności

Fakt, że miałem pewną grupę uczniów przed założeniem działalności dawało mi nadzieję, że moja firma przetrwa początek, a potem będzie już tylko lepiej. I tak się stało. Brzmi banalnie, ale tak właśnie było. Okres 3 lat, od zakończenia studiów do momentu założenia działalności był czasem przemyśleń, doświadczeń, zdobywania wiedzy i umiejętności, nie tylko z zakresu języka angielskiego, którego uczę, stąd byłem przygotowany w różnych aspektach do prowadzenia jednoosobowej szkoły językowej, co na pewno pomogło mi na początku i dalej pomaga. Czego efektem jest 5 lecie istnienia mojej firmy, które miało miejsce we wrześniu tego roku.

Skąd pomysł na taką nazwę? 

Jak wspomniałem wcześniej, od dziecka interesowałem się sportem, to było moje życie. Chciałem być sportowcem, a potem przerodziło się to w chęć pracowania w tym środowisku. Szczególnie temat talentów, odkrywania utalentowanych sportowców, rozwijania talentu, który w sobie mają a przede wszystkim stwarzania odpowiednich warunków by „talent” mógł się odpowiednio rozwijać, mnie interesował, o czym pisałem w swojej pracy magisterskiej. Odnosząc się do tego czym się zajmuję, to uważam, że każdy ma talent do tego by się nauczyć języka angielskiego. U każdego ucznia staram się go odkryć i pokazać, mu, wręcz udowadniać na każdym kroku, że go ma, i pokazać drogę rozwoju, która doprowadzi go do miejsca, w którym chciałby być. Stąd w nazwie słowo „TALENTS”.

Jakie były najtrudniejsze chwile w karierze?

Było kilka trudnych momentów, ale chciałbym powiedzieć o jednym. Przyszedł 2 lata temu, czyli po 3 roku prowadzenia działalności. Wynikał z tego, że planowałem się przeprowadzić, a co z a tym idzie również pracować w innym miejscu. Co prawda, miała być to przeprowadzka z obrzeży Gliwic do samego miasta, ale wiązało się to ze zmianami, również tymi zawodowymi. Nie wiedziałem, kiedy dokładnie moja przeprowadzka będzie miała miejsce, ale musiałem poinformować moich obecnych klientów, że taka sytuacja się wydarzy. Tym bardziej, że większość z nich mieszkała niedaleko mnie. W związku z tym, część z nich z przykrością, ale musiała zrezygnować. A ja z kolei zacząłem szukać nowych uczniów w rejonie, który był dla mnie nieznany, co było dla mnie wyzwaniem. Tamten czas nie był łatwy, bo uczniów miałem mniej, a gdy miałem mniej zajęć, co za tym idzie więcej czasu na przemyślenia. Zacząłem się zastanawiać co mógłbym robić lepiej, co zmienić, jeśli chodzi o zajęcia z uczniami. Efektem tej sytuacji, była m.in. decyzja, żeby rozwijać swoje umiejętności językowe, co okazało się dobrym posunięciem i wzniosło moje nauczanie oraz rezultaty osiągane przez moich uczniów na „wyższy poziom”. Z każdego niepowodzenia, trudnej sytuacji czy doświadczenia staram się wyciągać wnioski, by się rozwijać jako człowiek, korepetytor oraz ulepszać swoje metody pracy by jeszcze bardziej pomagać moim uczniom.

Jak wspominasz swoją pierwszą lekcje?

Było dużo stresu- z mojej strony na pewno. Wszystko było dla mnie nowe, nie miałem doświadczenia w nauczaniu. Ale skoro rozmawiamy, to znaczy, że nie taki straszny był ten diabeł jak go malują:)

Co najbardziej lubisz w swojej pracy?

To co przychodzi mi w pierwszej kolejności do głowy to moment, kiedy uczeń odkrywa, że ten angielski nie jest taki trudny jak myślał jeszcze do niedawna, czyli coś w stylu- ja się tego nigdy nie nauczę. Innymi słowy, kiedy uczeń odkrywa „swój talent” i zdaje sobie sprawę, że nie jest z nim tak źle jak myślał. To zmienia bardzo dużo:)

Czy ktoś Cię zainspirował, przyczynił się do wyboru tego przedmiotu do nauczania?

Chyba najbardziej zainspirowała mnie moja własna historia nauki języka angielskiego, która była doświadczeniem pełnym zakrętów, ciężkiej pracy, wielu trudów, wzlotów i upadków. Ta podróż zakończyła się pozytywnie - ukończeniem przeze mnie studiów magisterskich w języku angielskim, co pokazało mi, że nie ma rzeczy niemożliwych. To wszystko nie było oczywiście możliwe bez ludzi, którzy we mnie wierzyli i wspierali mnie w tej drodze, za co jestem im bardzo wdzięczny – mam tu na myśli szczególnie moich rodziców. Jednak, o jeszcze jednej osobie chciałbym wspomnieć. To moja korepetytorka Ewa - Pani Nauczycielka jak zwykłem z przymrużeniem oka do Niej mówić. Pomagała mi w przygotowaniu się do matury z angielskiego a potem zachęciła, pomimo wielu moich obaw, bym uwierzył w swoje umiejętności i aplikował na studia magisterskie w języku angielskim. To Jej wiara w moje możliwości sprawiła, że się na to zdecydowałem i co ciekawe, ku mojemu zaskoczeniu - pomimo trudności, dałem radę i ukończyłem je z dobrym wynikiem.

Co robisz w wolnym czasie?

A co to jest wolny czas? :D Oczywiście, żartuję:) Ale prawdę mówiąc nie mam go za dużo, gdy już się takowy znajdzie to spędzam go w pierwszej kolejności z moją wspaniałą dziewczyną. Jak jeszcze coś z niego zostanie to z wielką chęcią spotykam się z przyjaciółmi. Od czasu do czasu staram się biegać, ale ostatnio jakoś jest z tym trudniej. W związku z tym, że bardzo ważną rolę w moim życiu zajmuje wiara w Boga, to w wolnym czasie angażuję się również w działalność Kościoła.

Czy utrzymujesz kontakt z byłymi uczniami?

Nie, nie utrzymuje. Ale gdy przypadkiem spotkam ich na ulicy to chętnie zamienię z nimi słowo.

Pamiętasz najtrudniejszego ucznia w swojej karierze zawodowej?

Każdy uczeń to osobna historia. Praca z każdym uczniem to nowe, wyjątkowe doświadczenie dla mnie, nowe wyzwanie, co za tym idzie w jakimś sensie - podróż w nieznane. I to jest coś co bardzo lubię w tej pracy:) Zastanawiając się nad tym pytaniem, przychodzi mi do głowy jeden uczeń i sytuacja, która dla mnie była chyba najtrudniejsza w mojej dotychczasowej karierze. Dotyczyło to ucznia, który „zanim do mnie trafił” miał duże trudności z języka angielskiego, nie lubił tego przedmiotu w szkole, i miał przekonanie, że nigdy się go nie nauczy. Jednak dzięki indywidualnemu podejściu, szybko zmienił zdanie i zaczął robić postępy.  Natomiast po pewnym czasie, zauważyłem, że progres przestał być zauważalny a uczeń „stanął w miejscu”. Ten stan trwał dłuższy czas. W połowie trzeciego roku naszej nauki, zacząłem się zastanawiać czy w ogóle nasza dalsza nauka ma sens, czy ja ze swojej strony mogę jeszcze temu młodemu człowiekowi pomóc. Po dłuższym namyślę, miałem pewne wnioski i pomysł na to co można by zrobić by zmienić obecny stan rzeczy. Wtedy pierwszy raz w swojej karierze zaświtała mi myśl, że albo uczeń przyjmie moje warunki współpracy- tylko wtedy widziałem możliwość zrobienia przez niego kroku do przodu, i w ogóle kontynuowania naszej współpracy albo Jej zakończenia i próby poszukania sobie przez Niego nowego korepetytora. Korepetytora, który na nowo Go zmotywuje i znajdzie sposób by mu pomóc. Było to dla mnie trudne, tym bardziej, że to był środek roku szkolnego i znalezienie w tym momencie nowego ucznia na to miejsce nie było łatwe, ale uznałem, że ważniejszy jest uczeń i Jego dobro niż „stan mojego portfela”. Na szczęście uczeń przyjął moją propozycję i ponownie zaczął robić znaczne postępy ku uciesze mojej, mojego ucznia i Jego rodziców.

Jak często zdarza się, że uczniowie proponują pieniądze za rozwiązanie zadań, za gotowe treści?

W całej karierze zdarzyło mi się może kilka takich propozycji. Na palcach jednej ręki można by je policzyć. Za każdym razem odmawiałem, proponując współpracę, podczas której m.in. moglibyśmy omówić i wyjaśnić zagadnienia, z którymi uczeń ma problem, by sam mógł rozwiązać te zadania.

Co jest dla Ciebie najważniejsze w uczeniu?

Jeśli chodzi o uczenie się języka obcego, to myślę, że systematyczność. Spędzanie codziennie 10-15 minut z j. obcym daje dobre efekty.

Czy zaobserwowałeś jakieś zmiany między tym jaki byłeś, gdy byłeś nastolatkiem a tym jaka jest dzisiejsza młodzież?

Na pewno te zmiany są widoczne. Sam fakt, że w innych czasach żyłem, dorastałem ja a w innych żyją i dorastają moi uczniowie, powoduje, że te zmiany są. W związku z tym, że w ostatnich latach dostrzegamy niesamowity postęp technologiczny, coś co kiedyś było tylko w sferze marzeń dziś jest codziennością, dlatego uczniowie są bardzo wymagający i by ich zainteresować trzeba szukać innych form przekazu. Formy, które były wykorzystywane przez nauczycieli, w czasach, gdy ja byłem nastolatkiem teraz dla większości młodych ludzi nie są ciekawe.

Dzięki swojej wiedzy w nauczaniu na pewno masz kilka rad dla rodziców, czego nie powinni robić a na co zwracać uwagę w edukacji swoich dzieci?

Bardzo dobre i zdecydowanie bardzo ważne pytanie. To na co ja zwracam szczególną uwagę rodzicom moich uczniów i co według mnie jest niezwykle istotne to by rodzice skupiali się na wzmacnianiu mocnych stron dziecka poprzez wydobywanie zasobów i kompetencji. Bardzo często skupiamy się na tym co dziecko nie potrafi, a zapominamy o jego talentach, pasjach i możliwościach.

Zastanawiałeś się kiedyś nad tym czy uczniowie Cię lubią?

Szczerze mówiąc tak. Ważne jest dla mnie by uczniowie mnie „lubili”. Ale nie najważniejsze. Zależy mi na dobrej „atmosferze” na zajęciach, ale jeszcze bardziej ważne jest to bym zbudował z uczniem relację opartą na szacunku i zaufaniu.

Gdybyś miał wskazać postać – osobę publiczną, którą mógłbyś nazwać autorytetem godnym naśladowania to kto by to był?

Osoba, którą bardzo szanuję i podziwiam jest Nick Vujicic- australijski mówca motywacyjny i kaznodzieja, człowiek bez rąk i bez nóg, który ze swoich trudnych okoliczności uczynił siłę. Dlatego jeździ po świecie i dzieli się historią swojego życia z ludźmi, dając nadzieję i perspektywę na lepsze jutro.

Czy według Ciebie, zajęcia online przynoszą tyle samo korzyści co standardowe zajęcia stacjonarne?

Zacznę od tego, że przed pandemią nigdy nie uczyłem online, ale sytuacja mnie zmusiła do tego by zaadaptować się do nowych warunków i nauczyć się uczyć w nowy dla mnie sposób. Myślę, że nie da się na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć. Każda z form ma swoje plusy i minusy. Jakbym spytał moich uczniów jaki rodzaj zajęć by wybrali to pewnie większość z nich wolałaby zajęcia stacjonarne i zrozumiałbym ich wybór, bo sam jestem ich zwolennikiem. Jednak z drugiej strony, doświadczyłem nauczania online, z uwagi na sytuację pandemiczną, była to jedyna możliwość prowadzenia zajęć, stąd starałem się w nowej formie odnaleźć i w taki sposób te zajęcia prowadzić by były one równie ciekawe i przynosiły podobne rezultaty jak zajęcia stacjonarne i w większości przypadków cel udało się zrealizować.

Myślisz, że będziesz nauczać na emeryturze?

Ciężko powiedzieć. Na pewno nie wykluczam na ten moment takiej możliwości:)

Co według Ciebie jest najważniejsze w nauczaniu?

Pewnie kilka rzeczy mógłbym tutaj wskazać, ale chyba taką najważniejszą z najważniejszych jest przełamywanie ludzkich barier. Mam tu na myśli to o czym już wspominałem wcześniej, czyli takie towarzyszenie mojemu uczniowi w nauce języka by w pewnym momencie zobaczył, że jest w stanie go ogarnąć i nawet polubić.

Co sądzisz o naszym portalu eKorki.pl?

O portalu dowiedziałem się niedawno. Korzystam z niego krótko stąd ciężko mi coś więcej powiedzieć. To co spowodowało, że zdecydowałem się skorzystać z usług portalu to duża liczba grup na Facebooku poświęconych korepetycjom, na których można udostępniać swoje ogłoszenia.

Adama i jego profil można znaleźć pod tym linkiem 

Komentarze

Aby dodać komentarz, musisz się zalogować.

Docieraj do większej ilości uczniów i udzielaj korepetycji na własnych zasadach

  • Jak skutecznie trafić do osób zainteresowanych korepetycjami?
eKorki.pl dla Korepetytora
Kategorie

Popularne przedmioty

Jesteśmy na facebooku

© eKorki.pl 2004-2024